środa, 6 stycznia 2016

Nalewka ananasowa

Witam ponownie!
Dziś chcę Wam pokazać moją pierwszą nalewkę... :P W smaku jest dobra, choć to trochę eksperyment, więc trochę kombinowaliśmy, żeby go uzyskać... ;) Generalnie, chciałam ją zrobić, żeby dać w prezencie szwagrowi na święta. Dlatego też zdecydowałam się na egzotyczny smak ananasa. Zresztą, z owoców dostępnych w naszym klimacie to on sam robi, a dla mnie to fajne wyzwanie... :P




Składniki (niestety nie będą najdokładniejsze, bo po próbowaniu dodawaliśmy trochę na oko, więc proszę o wyrozumiałość ;P):
1 duży ananas
0,7 l spirytusu
ok. 1 l wody
ok. 250 g cukru trzcinowego
ok. 1 szklanki soku ananasowego

Wykonanie:
Ananasa pokroić w kostkę, wrzucić do dużego słoika i zasypać cukrem. Słoik zakręcić i odstawić w ciemne miejsce na dobę.

Po tym czasie, kiedy ananas puści trochę soku, do słoika wlać spirytus oraz wodę i znowu odstawię, tym razem na min. miesiąc w ciemne miejsce. Co dzień warto przemieszać wszystko, żeby się ładnie przegryzło. Kiedy mijał miesiąc postanowiliśmy spróbować naszej nalewki i okazało się, że czuć mocno alkohol, więc rozcieńczyliśmy trochę wodą (bo wcześniej dodaliśmy mniej niż podałam w przepisie) i dodaliśmy soku, żeby było czuć, że to ananasowa nalewka. ;)

W takiej formie szybko się  przemieszało, więc przelaliśmy przez sitko i wlaliśmy do butelek. Wyszły nam 2 x 0,7 l i 2 x 0,5 l.  ;) Nie przefiltrowaliśmy, więc widoczny jest osad na dnie, ale można nalewkę przelać jeszcze przez filtr do kawy, wtedy nie powinno już być żadnych zanieczyszczeń.

Chyba wyszła w końcu fajnie, ale owoce miały taką moc, że postanowiliśmy zalać je jeszcze sokiem, żeby odzyskać trochę alkoholu: 



Zobaczymy co wyjdzie z tego... :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz